Łączna liczba wyświetleń

15 sierpnia 2011

Wygodne życie w Ameryce? To proste... GTA IV: EPISODES FROM LIBERTY CITY

Gta IV: Episodes from Liberty City
2010
akcja, kryminał
8/10

Już dawno nie było żadnej gierki, ale już tłumaczę czemu i patrzcie co się trafiło;D otóż po pierwsze chciałem poczekać z recenzją aż przejdę całość. W końcu się udało, a trwało to tak długo ponieważ ta gra wydana na jednym krążku to 2 części! 2 dodatki hulający bez normalnej GTA IV więc czego chcieć więcej. Kolejne zabawy na pomaganiu nie zawsze stróżom prawa... Otóż dostajemy 2 oblicza: Gta The lost and damned gdzie zostajemy członkiem motocyklowego gangu i wszystko co złe, brudne i hardrockowe jest naszym życiem. Kolejna wersja to natomiast GTA The ballad of the gay Tony, słowo gay chyba jest kluczem, ale jako tolerancyjny gracz nie interesuje mnie kim jest bohater. Tutaj natomiast mamy do czynienia z szybkimi wozami, eksluzywnymi klubami, złotem lejącym się na oczy i odstrzelonymi dziuniami. Obie serie są podobne trudnościowo oraz długościowo. Fabuła jest zgoła odmienna i nie łącząca się ze sobą, aczkolwiek dostajemy do zabawy dwa różne światy, które można poznać spokojnie od podszewki. Osobiście podobała mi się wersja unowocześniona z Tonym. Ciekawsze misje i takie to wszystko bardziej do czego przyzwyczaiło nas GTA ;D Czyli do tego co najlepsze. Czemu tylko 8? Bo czasem misje są za trudne a powtarzanie ich w kółko jest troche dziwne... Pomaga telefon [tak mamy komórkę do dyspozycji], która powraca do ostatniego checkpointu. Szczerze wciąga główna fabuła, mamy poboczne misje, ale jakoś z nich nie korzystałem, nie brakowało broni, pieniędzy w obu częściach. Ba nawet jeździłem taksówkami, żeby było szybciej ;) Jeśli chodzi o grafikę to jest bardzo fajna chociaż w 1 dodatku jest bardzo mroczno. Aczkolwiek widziałem bardziej dopracowane gry, więc i dlatego 8. Grywalność idealna, aczkolwiek mały wybór aut, motorów, helikopterów i innych [Broni jest sporo], a to akurat mnie denerwowało. Fajnie usłyszeć w radiu nowoczesne kawałki, które też są i w naszych radiach. Plus za to! A minus za mapę na której prawie nic nie widać...Mój 32calowy telewizor nie dawał rady i musiałem podchodzić, żeby znaleźć jakiś punkt na mapie...to akurat żenujące. Lecz podsumowują seria Rockstara trzyma fason i nie jedzie na odgrzewanym kotlecie...zawsze się będzie w to grać i oby nie zaginęło!

0 komentarze:

Prześlij komentarz